Jedziemy na wycieczkę, bierzemy misia w teczkę...

A misio fiku miku, narobił w teczkę siku... 

Wycieczkowo i deszczowo zdobyłam Łysą Górę i zwiedziłam Sandomierz (nie... nie widziałam żadnego księdza, nawet Mateusza). Ale od początku... Wycieczka - okropny stres. Ja, koleżanki-nauczycielki-opiekunki-bodyguardki, 42 sztuki i głowa pełna przerażenia... żeby nikogo nie zgubić po drodze... Wsiadamy do autokaru - 2, 4, 6, 42... UFF, są. Idziemy - 2, 4, 6, 42... UFF, szczęście, są. Schodzimy, przechodzimy, jemy, śpimy, wstajemy, wychodzimy, oglądamy... 2, 4, 6, 42... Jezuuu, wszyscy są? Są! To nic, że głośno, euforia, zakupy, pamiątki, deszcz, jazda, ból brzucha - wróciliśmy szczęśliwie. Uwielbiam moje służbowe dzieciaki!

Łysa Góra

Lało, oj lało i lało, przeczekaliśmy, udało się obejrzeć Łysą Górę we mgle, w pięknej, magicznej, pachnącej, niemalże jak w dżungli, cudnej mgle. Nigdy nie widziałam takiej mgły spacerując przez las... I ta zieleń... I zapach... I ćwierkot ptaków... I klekotanie dzieci... 😉 Dolby surround. Piękne chwile. Z pewnością wrócę tam, może latem, na spokojnie, bez serca w przełyku. Mgła zasłoniła kurtyną widok z tarasu, ale czy mi to przeszkadza? O nie! Ustrzeliłam telefonem najlepsze zdjęcie mgły w życiu! No, no, Kaśka... dobrze, że okulary zakładasz tylko w aucie. Jeszcze nie jest tak źle z Twoim okiem. 🙋











 Sandomierz

Miasto urokliwe, stare, rycerskie, z klimatem... Lubię takie miejsca. Zapadająca w pamięć starówka, widok na panoramę miasta. Jakby czas się zatrzymał. Niby niewielkie miasto, a tak wiele się w nim dzieje - to jest stanowczo mój typ miasta: bez przepychu, bez nowoczesności, bez tłoku, z nutą starości i zapomnienia. Miasto dla romantyka i marzyciela??? 💕 Stanowczo tak!
Było chodzenie, zwiedzanie, Podziemna Trasa Turystyczna, Baszta Sandomierska, Studnia, Rynek, Brama Opatowska, Zbrojownia Rycerska, Ucho Igielne i pewnie parę innych atrakcji, których nazwy wypadły mi z głowy...
Jedyny minus? Nie byłabym sobą... Serialowy duch nawiedza miasto... Bójcie się!
















Śniła mi się rozmowa telefoniczna. Była krótka. Ktoś chciał, bym podjęła się sesji. Czy to znak czy? Czy obsesja?
Następny wpis? Zapowiada się czerwcowo-końcoworoczna makarena... Ale zapowiadam: KWIATY. 
Kisses 💋

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Co mi w duszy gra...

Dwa Promyki świecą mocniej