Posty

Co mi w duszy gra...

Obraz
Dzisiaj trochę o mnie i o mojej głowie pełnej niczym szafa. Nie wiem czy Kaśki tak mają, ale ja na pewno tak mam, że żyję na wariackich papierach. W mojej głowie kłębią się miliony myśli, dwa miliony marzeń i trzy miliony pomysłów. I tak co dzień, każdego dnia. Do znudzenia? Nie... Co dzień te miliony się wymieniają, ale nie na złotówki niestety 😅 Najgorzej jest w drodze do pracy i przed samym snem... Tak wnioskuję, że dobrze byłoby się do pracy teleportować i zasypiać zanim zacznę liczyć barany, bo czasami idzie zwariować... Cóż, łeb mam nie od parady, tylko pamięć mnie zawodzi... Karteczki, wszędzie znajduję karteczki z zapiskami, żeby pamiętać, potem je gubię, znajduję np. w kurtce co wiosną nosiłam, a teraz jesień i co? aaa no jest, znalazły się skarby, złote myśli, w kieszeni❗  Moja codzienność właśnie taka jest. Jestem marzycielka, niepoprawna czasami, ale na co dzień mocno stąpam po szkolnych korytarzach. I mocno wciskam pedały w aucie. I jestem uparta, i argumentami ...

Wakacyjnie na Roztoczu

Obraz
Hop, hop, hop!!! Nie było mnie dość długo, więc dość lenistwa. Podładowałam baterie, odespałam jakieś trzy miesiące, wyleżałam się do południa, piłam ciepłą kawę!!! W końcu piłam ciepłą kawę! I jest taaaak cicho! Czyli wakacje w pełni 👌 Ale to nie tak, że mi wystarczy... nie, nie, nie...  Mój starszy Promyk mówi, że wakacje powinny trwać 10 miesięcy a rok szkolny 2... A ja mówię, co za dużo to nie zdrowo, w życiu potrzebna jest równowaga. Jak to mówią: fifty-fifty - po połowie było by w sam raz 😄 Dziś przedstawię nasze ostatnie leniwe wyjście na tory, tak, zwykłe tory (były bezpieczne) i zachód słońca. Takie wyjścia właśnie lubię, takie w sumie bez celu... Po prostu połazić. Ale to za chwilę. Ostatnio , z ogromną pomocą znajomej, powstała moja lista miejsc , w które można i warto wybrać się będąc na wakacjach na Roztoczu z dziećmi. Punkt wyjściowy: Szczebrzeszyn. Tak... ten z wiersza Brzechwy. Tak... jest tu chrząszcz. Tak... stąd pochodzę. 😉 Szczebrze...

W lesie echo niesie

Obraz
W końcu wakacje, czas na regenerację ciała i duszy, czas na relaks, czas na nuuuuuuudę, czas na sen, czas na spędzanie czasu z rodziną! Tak, wakacje to czas na nadrabianie wszystkich zaległości z Promykami, na rozmowy poważne i zupełnie niepoważne, na zabawę, na kino, na spacery, na rowery... Czas na to, co w ciągu roku szkolnego muszę planować, a i tak nie zawsze się udaje.  Ten rok nie był łatwy, czekało na mnie wiele wyzwań - na szczęście zarówno ja, jak i moje służbowe oraz prywatne Promyki, zakończyliśmy go z uśmiechem na twarzach. Kamień z serca! Wybraliśmy się dziś do Kampinoskiego Parku Narodowego, i wędrowalibyśmy dłużej, gdyby nie te krwiożercze komary! Komary wszędzie, nad nami, pod nami, przed nami, za nami - chmury komarów! A my? Bez żadnego środka owadoodstraszającego 😱 Tak więc dosyć szybko uciekliśmy, ale wrócimy jeszcze nie raz - ze sprayową tarczą.